Długo się broniłam przed wizytą w Tadź Mahal. Nie przepadam za zwiedzaniem zabytków, wolę obserwować zwykłych ludźmi i czynności jakie wykonują, spacerować po bazarach i przesiadywać w parkach. Ponieważ bardzo namawiali mnie na wizytę w Tadź Mahal moi przyjaciele z Indii więc pewnego wiec dnia wsiedliśmy do pociągu do Agry i wyruszyliśmy w drogę do tego widowiskowego zabytku.
Uważany za siódmy cud świata piękny biały budynek jest tak naprawdę grobowcem i w dodatku nie hinduskim tylko muzułmańskim. Wzniesiony został jako grobowiec żony cesarza Mongołów – Szahdżahana. Ukochana żona – Mumtaz Mahal zmarła po urodzeniu czternastego potomka, a przed śmiercią poprosiła, aby mąż wzniósł na jej część budowlę. Cesarz pragnął postawić pomnik, w którym rządziła by niezaburzona symetria. Budowla stoi nad brzegiem rzeki Jamuny, w kwadratowym ogrodzie, który w architekturze muzułmańskiej symbolizuje boską doskonałość. Główny budynek to mauzoleum z dużą kopułą, po bokach stoją dwa meczety z czerwonego kamienia, a w czerech rogach minarety – wieże, z których muezini nawołują muzułmanów do modlitwy. W samym środku mauzoleum miał stać grób żony. Piękno symetrii zostało jednak zaburzone, ale o tym później.
Tadź Mahal budowano 22 lata. Wznosiło go około 25 tysięcy robotników. Legenda głosi, że po wykonanej pracy cesarz kazał obciąć im kciuki, aby nie mogli odwzorować takiej budowli nigdzie indziej. Budynek jest bardzo ciekawy – zbudowany z białego marmuru, a bramę wejściową pokrywają symbole wykonane z kamieni szlachetnych przypominające inskrypcje z Koranu. Każda ściana jest pięknie rzeźbiona i na zewnątrz i wewnątrz. Nie przypominam sobie abym widział tak kunsztowne rzeźbienia w marmurze gdziekolwiek indziej na świecie. W środku ściany zdobią drogocenne kamienie, które podświetlane światłem przepięknie świecą.
Hindusi mówią, że Tadź Mahal jest zmienne jak kobieta. Zmienia się kolor budynku w zależności od natężenia światła. Oświetlony przez słońce i księżyc pod różnym kątem ma różnobarwne wizualizacje. Perłowo różowy o świcie, opalizująco żółty wieczorem, jaskrawo biały w dzień. Po Tadź Mahal widać, jak zanieczyszczamy środowisko. Biała fasada musi być dość często odnawiana, ponieważ szarzeje ze względu na zanieczyszczania. Władze Indii chcąc chronić zabytek zakazały budowy fabryk w okolicy.
Piękno symetrii zostało jednak całkowicie zniszczone. Przez kogo? Otóż… Cesarz pragnął zbudować dla siebie kopię Tadź Mahal w kolorze czarnym na drugim brzegu Jamuny. Oczywiście po to by jeszcze bardziej zabawić się symetrią. Z planów tych nic nie wyszło. Po śmierci żony podupadł na zdrowiu, wykorzystał to jeden z synów, zabił pozostałych sukcesorów do tronu, a ojca wtrącił do więzienia. Po śmierci ojca kazał pochować go w Tadź Mahal obok grobu matki zaburzając w ten sposób wspaniałą symetrię. Naprawdę nie wygląda to dobrze – mały grób w centrum i duży grób obok. Ale zaburzenie proporcji na szczęście widać dopiero jak wejdziemy do mauzoleum, do tego momentu możemy podziwiać piękno symetrii.